Rozdział 43
*per. Dominiki* - Gdzie ona jest? Powinno już dawno tutaj z nami stać. - Monika znów zaczyna narzekać. - Uspokój się, zdąży. Przed chwilą do niej pisałam, jest już w drodze. - staram się uspokoić moją zdenerwowaną kuzynkę. - O, świetnie! Pewnie utknęła w jakimś korku i się spóźni. No cudownie. - Monika chodzi wte i wewte obok lotniskowych krzesełek. - Uspokój się. Mogłaś w nocy spać i wstać szczęśliwa, a nie teraz narzekać przez niewyspanie. - patrzę na nią zła, wiedząc że zły humor mojej kuzynki wcale nie jest spowodowany spóźnieniem Kamili. - Ty też nie spałaś, więc siedź cicho, dobra? - Monika krzyżuje ręce na piersi i siada rozdrażniona obok mnie. Patrzę zaniepokojona na ekran telefonu. Za kilka minut mamy odprawę, a nadal nie jesteśmy w komplecie. Niespodziewanie dochodzi do mnie, że moja mama coś do mnie mówi. Patrzę na nią rozkojarzona i odpowiadam półgębkiem na zadane przez nią pytanie, nie bardzo wiedząc nawet, o co chodziło. Kami, gdzie jesteś?! Moja mama ciągle coś