Rozdział 72
*per. ?* Dwa dni - właśnie tyle minęło już od aresztowania moich opiekunów i mojego pościgu z policją. Szczerze mówiąc, teraz żałuję, że wtedy zacząłem uciekać. Zamiast tego mogłem po prostu podejść do tych gliniarzy i wyjaśnić im całą sytuację, ale spanikowałem. Nigdy wcześniej nie byłem w takiej sytuacji, a świadomość tego, że w ciągu zaledwie kilku minut straciłem dom i wszystkie oszczędności, dodatkowo potęgowała mój stres. I właśnie przez ten pieprzony stres musiałem przebrać się, zabrać z plecaka pieniądze i wyrzucić go do najbliższego kosza na śmieci, a potem zacząć się ukrywać, bo policja wysłała mój rysopis do wszystkich mediów wraz z wielkim napisem "POSZUKIWANY". Jeszcze chyba nigdy nie czułem się tak upodlony... Przeszedłem w życiu już wiele, ale jeszcze nigdy nie musiałem ukrywać się przed społeczeństwem i naprawdę nie wiem, co teraz zrobić. Od dwóch pieprzonych dni poruszam się tylko i wyłącznie ciemnymi uliczkami, w dodatku z mocno naciągniętym na głowę kaptu