Prolog

Jestem na łące. Rozglądam się dookoła, a moją twarz muskają ciepłe promienie świecącego Słońca. Robię kilka kroków przed siebie i zamieram. Kilka metrów dalej stoi ON.
Patrzy wprost na mnie, uśmiechając się. Przez chwilę stoimy w ciszy, przerywanej jedynie cichym ćwierkaniem ptaków. Oddycham głęboko i zaczynam iść w jego stronę, jednak w pewnym momencie natrafiam na coś, co przypomina niewidzialną barierę. Patrzę z przerażeniem na chłopaka, nie wiedząc, co robić. Nagle zrywa się silny wiatr, a czarne chmury zasłaniają dotychczas świecące Słońce. Ptaki milkną, a wichura z każdą chwilą staje się mocniejsza. W pewnym momencie za chłopakiem pojawia się coś na podobieństwo huraganu. Próbuję biec, ratować go, ale przede mną nadal jest bariera. Krzyczę. Chcę go ostrzec. Nie słyszy mnie. Na jego twarzy nadal widnieje uśmiech. Po moich policzkach płynie wodospad łez. Nagle huragan porywa chłopaka i wszystko się uspokaja. Wiatr przestaje wiać, Słońce ponownie zaczyna świecić, a ptaki ćwierkają. Ja jednak nie zwracam na to uwagi. Padam załamana na kolana, nie mogąc uspokoić płaczu. Zamykam oczy, kładąc się na trawie, a łzy nadal lecą. Robi mi się słabo. Próbuję podnieść powieki, ale wydają mi się za ciężkie. Czuję, że to już koniec. Szlochy, które przez ten cały czas mną wstrząsały, ustają, a ja tracę przytomność.
_______________________________________________________________________________________________________________________
Cześć!
Jak widzicie, tak prezentuje się prolog mojego nowego opowiadania o Big Time Rush. Długo je zapowiadałam i oto jest. To opowiadanie jednak, w przeciwieństwie do innego, które zostało usunięte, jest bardzo dopracowane. Poświęciłam na nie bardzo dużo czasu, więc mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Co do rozdziałów, będą one dodawane raz w tygodniu. W jaki dzień tygodnia, możecie zagłosować w ankiecie po prawej stronie bloga.
I to chyba na tyle. Swoje opinie o prologu, jak i o wyglądzie bloga oraz czcionce zastosowanej w poście, możecie zostawić w komentarzu.
Do następnego.

Komentarze

  1. Wow. Już wiem że będę to czytać <3 Tylko czcionka może trochę przeszkadzać w czytaniu, ponieważ przez te ozdobniki może być problem z rozczytaniem niektórych wyrazów. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fakt, trochę ciężko czyta się Tę czcionkę. Żeby się nie rozpraszać, musiałam przekopiować do notatnika.
    Początek jest bardzo ładny, widać że się rozwijasz. Tylko uważaj, żeby się nie zagalopować z formą czasu teraźniejszego, bo znam kilka osób (i nie tylko ja się do nich zaliczam), których ona może trochę zmęczyć.
    Początek wspaniały. Czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Już się nie mogę doczekać na pierwszą część Dominika :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Wydarzenia przedstawione w opowiadaniu są jedynie wytworem mojej wyobraźni i nie miały miejsca w realnym świecie.
Wszelkie zbieżności imion i nazwisk są przypadkowe.
Niektóre informacje zostały zmienione na potrzeby opowiadania.
Enjoy! :D

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 53

Rozdział 45