Ciekawostki o blogu, czyli 2. lata opowiadania!
Witajcie!
Dzisiaj jest 12 kwietnia, a co za tym idzie, druga rocznica tego opowiadania. Z tej właśnie okazji przygotowałam 10. ciekawostek o tym blogu, o których mogliście nie wiedzieć. Jeśli będziecie chcieli, jest szansa, że w przyszłości powstanie druga część tego posta. Myślę, że jeśli by do tego doszło, druga część mogłaby dotyczyć ciekawostek na temat bohaterów opowiadania. Co o tym myślicie? Chcielibyście przeczytać taki post? Dajcie znać w komentarzu, a teraz już nie przedłużam i zapraszam do czytania.
Dzisiaj jest 12 kwietnia, a co za tym idzie, druga rocznica tego opowiadania. Z tej właśnie okazji przygotowałam 10. ciekawostek o tym blogu, o których mogliście nie wiedzieć. Jeśli będziecie chcieli, jest szansa, że w przyszłości powstanie druga część tego posta. Myślę, że jeśli by do tego doszło, druga część mogłaby dotyczyć ciekawostek na temat bohaterów opowiadania. Co o tym myślicie? Chcielibyście przeczytać taki post? Dajcie znać w komentarzu, a teraz już nie przedłużam i zapraszam do czytania.
1. Pomysł na to opowiadanie miałam już dwa lata przed powstaniem bloga.
Wątek główny tego opowiadania przyszedł mi do głowy po przeczytaniu pewnego bloga, który niestety miał tylko 1 rozdział i już chyba nie istnieje, a przynajmniej ja nie mogę go już nigdzie znaleźć. Od razu po wymyśleniu tematu opowiadania, chciałam zacząć pisać i publikować to, co zresztą zrobiłam na blogu, który już nie istnieje, jednak po jego klęsce i dłuższym przemyśleniu pomysłu, postanowiłam dać sobie czas. Miałam wtedy bowiem jeszcze wiele niezrealizowanych pomysłów na pierwszego bloga i bardzo mało czasu, ponieważ zaczynałam gimnazjum, gdzie miałam o wiele więcej nauki niż w podstawówce i czasami po prostu brakowało mi dnia, żeby wszystko ogarnąć. Poza tym, bałam się, że nie podołam tematom, które chciałam poruszyć w rozdziałach.
W ciągu kolejnych dwóch lat pomysł na to opowiadanie dojrzewał w mojej głowie, dzięki czemu powstało kilku bohaterów, którzy na początku w ogóle nie mieli znaleźć się w żadnym z rozdziałów. Udało mi się dopracować charaktery postaci oraz ich historie, jednak jeszcze nie wszystkie. Dopiero wtedy postanowiłam zacząć tworzyć rozdziały.
2. Prolog opowiadania powstał w dzień jego opublikowania, kiedy siedziałam w gimnazjum na lekcji WOS-u.
Kiedy zaczęłam w ogóle myśleć o napisaniu prologu, blog był już oficjalnie zapowiedziany, a część rozdziałów czekała tylko na opublikowanie. Na samym początku opowiadanie zacząć miałam po prostu pierwszym rozdziałem, ale w pewnym momencie wpadłam na pomysł stworzenia prologu. Nie miałam jednak kompletnie pojęcia, jak miałoby to wyglądać. Najpierw chciałam, aby było to przedstawienie Dominiki, lecz uznałam, że będzie to zbyt zwyczajne i być może nudne. Pomyślałam więc o przedstawieniu jakiegoś wspomnienia z dzieciństwa Domi i Kendalla, ale po kilku próbach napisania tego, uświadomiłam sobie, że niestety opisywanie wspomnień zwyczajnie mi nie wychodzi. Jako że czas mnie gonił, bo przecież blog miał pojawić się już kilka dni później, a nie miałam żadnego innego pomysłu na prolog, uznałam, że chyba lepiej będzie, jeśli jednak zacznę to opowiadanie pierwszym rozdziałem. Cały czas jednak ciągnęło mnie do napisania tego prologu i czułam, że muszę to zrobić, bo inaczej zawiodę samą siebie.
W środę, 12 kwietnia 2017 roku, kiedy blog miał zostać opublikowany wciąż niestety nie miałam żadnego sensownego pomysłu na prolog, więc byłam już przygotowana na to, że wstawię pierwszy rozdział. Co ważne, byłam wtedy w szkole i uznałam, że nawet jeśli jakimś cudem udałoby mi się wpaść na pomysł na prolog, to nie zdążę go już przecież napisać, bo po powrocie do domu zostałaby mi na to niecała godzina. I właśnie wtedy zdarzył się cud.
Jedną z ostatnich lekcji była lekcja WOS-u, którą prowadził dyrektor szkoły. Niestety zajęcia nie były arcyciekawe i przy niektórych tematach można nawet było zasnąć. Tego dnia również był jeden z nudniejszych tematów, przy którym nie umiałam nawet porządnie sklecić notatki, którą nauczyciel kazał nam sporządzić. Większość uczniów zresztą i tak siedziała z nosami w telefonach i nikt nie zwracał uwagi na to, czy ktokolwiek ma coś zanotowane. Właśnie dlatego wyrwałam z brudnopisu czystą kartkę i przez dłuższy czas wpatrywałam się z nią, z nikłą nadzieją, że coś może jednak uda mi się napisać. No i się udało.
Szczerze Wam mówię, że nadal nie wiem, jak to się właściwie stało. W pewnym momencie bez żadnego wyraźnego powodu, zaczęłam po prostu myśleć o łące. Napisałam dwa zdania na ten temat, a potem poszło już z górki. Sama byłam w szoku, że tak łatwo udało mi się napisać coś, co do tej pory uważam za jeden z lepszych tekstów, jaki kiedykolwiek stworzyłam.
3. Na Spotify utworzyłam playlistę, przeznaczoną specjalnie do tego bloga.
Od dość długiego już czasu, podczas pisania rozdziałów lubię włączyć sobie jakąś klimatyczną muzykę, która często pomaga mi w wyobrażeniu sobie pisanej sceny. Z czasem jednak Youtube, na którym słuchałam piosenek, zaczął się buntować i, nie wiedzieć czemu, w jednym momencie zniknęła moja playlista, na której było kilkadziesiąt utworów, pomagających mi w pisaniu. Postanowiłam wtedy przenieść się na Spotify, co teraz bardzo sobie chwalę. Playlista nie jest jeszcze co prawda w pełni uzupełniona, ale jeśli ktoś chce zerknąć, jak prezentuje się na ten moment, to zostawiam Wam link:
4. Wiele pomysłów na wątki przychodziło mi do głowy podczas oglądania filmików na YouTubie.
Nie ukrywam, że od bardzo długiego już czasu uwielbiam oglądać polski oraz zagraniczny YouTube. Nieraz filmiki, choć rozrywkowe, inspirują mnie do tworzenia pewnych rzeczy lub wątków opowiadania.
Jednym z takich filmów był film o tytule "Bieber mnie zaatakował" u YouTubera, działającego w sieci pod pseudonimem Naruciak. To właśnie ten filmik poniekąd zainspirował mnie i zachęcił do rozpoczęcia wątków związanych z paparazzimi. Jeśli chcecie obejrzeć materiał, zostawiam link.
5. Historie niektórych bohaterów były bardzo ciężkie do ułożenia i napisania pod względem logicznym.
Jedną z takich historii była historia Kamili, lecz, wbrew pozorom, to jednak nie ona była najtrudniejsza. Owszem, musiałam dość mocno się nad nią namęczyć, aczkolwiek w porównaniu do pewnej historii innego bohatera, była ona całkiem łatwa.
Najtrudniejszą do ułożenia i napisania pod względem logicznym historią była natomiast historia bohatera, którego nie mieliście jeszcze okazji poznać, choć w poprzednich rozdziałach kilka razy była o nim mowa. Jeśli czytaliście opowiadanie uważnie, możecie domyślić się, o kogo mi chodzi.
6. Aktora do postaci Piotrka wybrałam dzięki Nickelodeon.
Przyznam szczerze, że miałam duży problem ze znalezieniem osoby publicznej, która "reprezentowałaby" Piotrka. Szukałam bardzo długo i przeglądałam zdjęcia wielu ludzi, jednak cały czas coś nie pasowało mi w ich wyglądzie. A to mieli zły kolor oczu, a to złą karnację, a to zły kolor włosów lub nawet nie wyglądali na ten wiek, na jaki mieli wyglądać.
Pamiętam, że jednego dnia przeglądałam zdjęcia przez dosłownie kilka godzin i byłam już tak zmęczona, że naprawdę potrzebowałam dłuższej przerwy i "odmóżdżenia". Włączyłam więc Nickelodeon, mając nadzieję, że trafię akurat na kreskówkę, przy której nie będę musiała zbyt dużo myśleć i będę mogła po prostu zrelaksować się i pośmiać. Trafiłam jednak na serial pod tytułem "Grzmotomocni" i, kiedy zobaczyłam Jacka Griffo w postaci Maxa Grzmotomocnego, uderzył mnie fakt, że w ogóle nie wzięłam go pod uwagę. Zaczęłam przeglądać jego zdjęcia oraz seriale z jego udziałem i w końcu poczułam, że to jest to. Poczułam, że Jack idealnie będzie "reprezentował" Piotrka.
7. Większość osób, które miały "reprezentować" postaci, miałam wybrane już na samym początku powstawania pomysłu na to opowiadanie.
Od samego początku miałam wybrane niemal wszystkie osoby, które miały odwzorowywać wygląd głównych bohaterów. Chyba jedyną osobą, której nie miałam wybranej, była Dominika. Przyznaję bez bicia, że osobę, która ją "reprezentuje" wybrałam na samym końcu, ponieważ miałam bardzo duży problem ze znalezieniem osoby, która odpowiadały mojemu wyobrażeniu głównej bohaterki.
Tutaj o dziwo przyszedł mi z pomocą YouTube, bo dziewczyna, która "reprezentuje" Domi, jest YouTuberką oraz Streamerką. Co prawda było wokół niej kilka kontrowersji, aczkolwiek mnie chodziło najbardziej o wygląd. Myślicie, że dokonałam dobrego wyboru, czy może na miejscu Dominiki widzielibyście jakąś inną osobę?
8. Z każdym dniem mam coraz więcej pomysłów na nowe wątki opowiadania.
Pomysły te zapisuję głównie w telefonie lub w laptopie, aczkolwiek na wszelki wypadek mam przy sobie zawsze mały notesik i długopis. Pomysły przychodzą mi najczęściej podczas siedzenia w szkole lub przebywania poza domem, więc ważne dla mnie jest, aby mieć coś, gdzie mogę zapisać nowe wątki. Zawsze noszę też w torebce bądź plecaku brudnopis, w którym zapisuję pomysły na dialogi lub opisy pewnych zdarzeń. Często też zaczynam tam pisanie rozdziałów, albo kończę je, kiedy wiem, że w domu nie znajdę na to czasu. W tym momencie nowych wątków w laptopie zapisanych mam kilkadziesiąt i cały czas dochodzi ich więcej.
9. Niektóre cechy bohaterów są moimi cechami charakteru.
Zwłaszcza Dominika "odziedziczyła" po mnie dość dużo cech. Główna bohaterka, tak jak ja, jest osobą nieśmiałą, cichą i dość zamkniętą w sobie. Domi, tak jak ja, jest też wrażliwa, uczuciowa i bardzo lojalna. Obie na pierwszym miejscu zawsze stawiamy rodzinę i przyjaciół i, jeśli coś jest u nich nie tak, robimy wszystko, aby im pomóc. Niestety obie jesteśmy także dość niepewne i poniekąd boimy się podejmować niektórych wyzwań.
10. Pomimo dość krótkiego istnienia tego bloga, poświęciłam na niego zdecydowanie więcej czasu niż na bloga, którego prowadzę już od prawie 6. lat.
Mój pierwszy blog, którego prowadzę już od prawie 6. lat, zaczęłam pisać kompletnie spontanicznie i zupełnie niczego nie planowałam. Wiedziałam tylko, jakich bohaterów chcę mieć i kogo chcę połączyć w parę. Wszystko inne wymyślałam na bieżąco, podczas pisania rozdziałów. Zmieniło się to chyba dopiero około dwa lata po powstaniu bloga.
To opowiadanie natomiast, tak jak wspominałam już w pierwszej ciekawostce, zaczęłam planować już kilka lat przed rozpoczęciem pisania rozdziałów. Wszystko dokładnie planowałam i czasami rozpisywałam gdzieś niektóre aspekty bloga. Wniosek z tego taki, że naprawdę poświęciłam mu zdecydowanie więcej uwagi, a co za tym idzie, czasu, ponieważ chciałam, aby wszystko było niemalże idealne.
No i to byłoby na tyle, jeśli chodzi o ciekawostki dotyczące tego bloga oraz poniekąd jego powstawania. Starałam się wybrać najważniejsze fakty, ale też fakty, które mogłyby Was w jakiś sposób zainteresować. Mam nadzieję, że udało mi się to i czytaliście ten post z przyjemnością. Mam też nadzieję, że w żaden sposób Was nie zanudziłam i być może w przyszłości będziecie chcieli więcej takich postów. Ja chętnie je napiszę, ponieważ wiem, że niektóre sprawy, zwłaszcza dotyczące bohaterów i niektórych wątków, są jeszcze niewyjaśnione, a możecie być ciekawi, o co w nich tak naprawdę chodzi.
Na sam koniec chciałabym jeszcze podziękować Wam za to, że tu ze mną jesteście i czytacie to opowiadanie, pomimo tego, że zdarzają się nawet miesięczne przerwy. Myślę też, że jedno z Was zasługuje na szczególne podziękowania, a tą osobą jest Marta Gadomska. Dziękuję Ci Marta za to, że jako jedyna komentujesz każdy post tutaj, a także piszesz ze mną prywatnie i wiele razy pomogłaś mi w niektórych wyborach, a nawet poddawałaś nowe pomysły. Naprawdę dziękuję.
Jedną z ostatnich lekcji była lekcja WOS-u, którą prowadził dyrektor szkoły. Niestety zajęcia nie były arcyciekawe i przy niektórych tematach można nawet było zasnąć. Tego dnia również był jeden z nudniejszych tematów, przy którym nie umiałam nawet porządnie sklecić notatki, którą nauczyciel kazał nam sporządzić. Większość uczniów zresztą i tak siedziała z nosami w telefonach i nikt nie zwracał uwagi na to, czy ktokolwiek ma coś zanotowane. Właśnie dlatego wyrwałam z brudnopisu czystą kartkę i przez dłuższy czas wpatrywałam się z nią, z nikłą nadzieją, że coś może jednak uda mi się napisać. No i się udało.
Szczerze Wam mówię, że nadal nie wiem, jak to się właściwie stało. W pewnym momencie bez żadnego wyraźnego powodu, zaczęłam po prostu myśleć o łące. Napisałam dwa zdania na ten temat, a potem poszło już z górki. Sama byłam w szoku, że tak łatwo udało mi się napisać coś, co do tej pory uważam za jeden z lepszych tekstów, jaki kiedykolwiek stworzyłam.
3. Na Spotify utworzyłam playlistę, przeznaczoną specjalnie do tego bloga.
Od dość długiego już czasu, podczas pisania rozdziałów lubię włączyć sobie jakąś klimatyczną muzykę, która często pomaga mi w wyobrażeniu sobie pisanej sceny. Z czasem jednak Youtube, na którym słuchałam piosenek, zaczął się buntować i, nie wiedzieć czemu, w jednym momencie zniknęła moja playlista, na której było kilkadziesiąt utworów, pomagających mi w pisaniu. Postanowiłam wtedy przenieść się na Spotify, co teraz bardzo sobie chwalę. Playlista nie jest jeszcze co prawda w pełni uzupełniona, ale jeśli ktoś chce zerknąć, jak prezentuje się na ten moment, to zostawiam Wam link:
4. Wiele pomysłów na wątki przychodziło mi do głowy podczas oglądania filmików na YouTubie.
Nie ukrywam, że od bardzo długiego już czasu uwielbiam oglądać polski oraz zagraniczny YouTube. Nieraz filmiki, choć rozrywkowe, inspirują mnie do tworzenia pewnych rzeczy lub wątków opowiadania.
Jednym z takich filmów był film o tytule "Bieber mnie zaatakował" u YouTubera, działającego w sieci pod pseudonimem Naruciak. To właśnie ten filmik poniekąd zainspirował mnie i zachęcił do rozpoczęcia wątków związanych z paparazzimi. Jeśli chcecie obejrzeć materiał, zostawiam link.
5. Historie niektórych bohaterów były bardzo ciężkie do ułożenia i napisania pod względem logicznym.
Jedną z takich historii była historia Kamili, lecz, wbrew pozorom, to jednak nie ona była najtrudniejsza. Owszem, musiałam dość mocno się nad nią namęczyć, aczkolwiek w porównaniu do pewnej historii innego bohatera, była ona całkiem łatwa.
Najtrudniejszą do ułożenia i napisania pod względem logicznym historią była natomiast historia bohatera, którego nie mieliście jeszcze okazji poznać, choć w poprzednich rozdziałach kilka razy była o nim mowa. Jeśli czytaliście opowiadanie uważnie, możecie domyślić się, o kogo mi chodzi.
6. Aktora do postaci Piotrka wybrałam dzięki Nickelodeon.
Przyznam szczerze, że miałam duży problem ze znalezieniem osoby publicznej, która "reprezentowałaby" Piotrka. Szukałam bardzo długo i przeglądałam zdjęcia wielu ludzi, jednak cały czas coś nie pasowało mi w ich wyglądzie. A to mieli zły kolor oczu, a to złą karnację, a to zły kolor włosów lub nawet nie wyglądali na ten wiek, na jaki mieli wyglądać.
Pamiętam, że jednego dnia przeglądałam zdjęcia przez dosłownie kilka godzin i byłam już tak zmęczona, że naprawdę potrzebowałam dłuższej przerwy i "odmóżdżenia". Włączyłam więc Nickelodeon, mając nadzieję, że trafię akurat na kreskówkę, przy której nie będę musiała zbyt dużo myśleć i będę mogła po prostu zrelaksować się i pośmiać. Trafiłam jednak na serial pod tytułem "Grzmotomocni" i, kiedy zobaczyłam Jacka Griffo w postaci Maxa Grzmotomocnego, uderzył mnie fakt, że w ogóle nie wzięłam go pod uwagę. Zaczęłam przeglądać jego zdjęcia oraz seriale z jego udziałem i w końcu poczułam, że to jest to. Poczułam, że Jack idealnie będzie "reprezentował" Piotrka.
7. Większość osób, które miały "reprezentować" postaci, miałam wybrane już na samym początku powstawania pomysłu na to opowiadanie.
Od samego początku miałam wybrane niemal wszystkie osoby, które miały odwzorowywać wygląd głównych bohaterów. Chyba jedyną osobą, której nie miałam wybranej, była Dominika. Przyznaję bez bicia, że osobę, która ją "reprezentuje" wybrałam na samym końcu, ponieważ miałam bardzo duży problem ze znalezieniem osoby, która odpowiadały mojemu wyobrażeniu głównej bohaterki.
Tutaj o dziwo przyszedł mi z pomocą YouTube, bo dziewczyna, która "reprezentuje" Domi, jest YouTuberką oraz Streamerką. Co prawda było wokół niej kilka kontrowersji, aczkolwiek mnie chodziło najbardziej o wygląd. Myślicie, że dokonałam dobrego wyboru, czy może na miejscu Dominiki widzielibyście jakąś inną osobę?
8. Z każdym dniem mam coraz więcej pomysłów na nowe wątki opowiadania.
Pomysły te zapisuję głównie w telefonie lub w laptopie, aczkolwiek na wszelki wypadek mam przy sobie zawsze mały notesik i długopis. Pomysły przychodzą mi najczęściej podczas siedzenia w szkole lub przebywania poza domem, więc ważne dla mnie jest, aby mieć coś, gdzie mogę zapisać nowe wątki. Zawsze noszę też w torebce bądź plecaku brudnopis, w którym zapisuję pomysły na dialogi lub opisy pewnych zdarzeń. Często też zaczynam tam pisanie rozdziałów, albo kończę je, kiedy wiem, że w domu nie znajdę na to czasu. W tym momencie nowych wątków w laptopie zapisanych mam kilkadziesiąt i cały czas dochodzi ich więcej.
9. Niektóre cechy bohaterów są moimi cechami charakteru.
Zwłaszcza Dominika "odziedziczyła" po mnie dość dużo cech. Główna bohaterka, tak jak ja, jest osobą nieśmiałą, cichą i dość zamkniętą w sobie. Domi, tak jak ja, jest też wrażliwa, uczuciowa i bardzo lojalna. Obie na pierwszym miejscu zawsze stawiamy rodzinę i przyjaciół i, jeśli coś jest u nich nie tak, robimy wszystko, aby im pomóc. Niestety obie jesteśmy także dość niepewne i poniekąd boimy się podejmować niektórych wyzwań.
10. Pomimo dość krótkiego istnienia tego bloga, poświęciłam na niego zdecydowanie więcej czasu niż na bloga, którego prowadzę już od prawie 6. lat.
Mój pierwszy blog, którego prowadzę już od prawie 6. lat, zaczęłam pisać kompletnie spontanicznie i zupełnie niczego nie planowałam. Wiedziałam tylko, jakich bohaterów chcę mieć i kogo chcę połączyć w parę. Wszystko inne wymyślałam na bieżąco, podczas pisania rozdziałów. Zmieniło się to chyba dopiero około dwa lata po powstaniu bloga.
To opowiadanie natomiast, tak jak wspominałam już w pierwszej ciekawostce, zaczęłam planować już kilka lat przed rozpoczęciem pisania rozdziałów. Wszystko dokładnie planowałam i czasami rozpisywałam gdzieś niektóre aspekty bloga. Wniosek z tego taki, że naprawdę poświęciłam mu zdecydowanie więcej uwagi, a co za tym idzie, czasu, ponieważ chciałam, aby wszystko było niemalże idealne.
No i to byłoby na tyle, jeśli chodzi o ciekawostki dotyczące tego bloga oraz poniekąd jego powstawania. Starałam się wybrać najważniejsze fakty, ale też fakty, które mogłyby Was w jakiś sposób zainteresować. Mam nadzieję, że udało mi się to i czytaliście ten post z przyjemnością. Mam też nadzieję, że w żaden sposób Was nie zanudziłam i być może w przyszłości będziecie chcieli więcej takich postów. Ja chętnie je napiszę, ponieważ wiem, że niektóre sprawy, zwłaszcza dotyczące bohaterów i niektórych wątków, są jeszcze niewyjaśnione, a możecie być ciekawi, o co w nich tak naprawdę chodzi.
Na sam koniec chciałabym jeszcze podziękować Wam za to, że tu ze mną jesteście i czytacie to opowiadanie, pomimo tego, że zdarzają się nawet miesięczne przerwy. Myślę też, że jedno z Was zasługuje na szczególne podziękowania, a tą osobą jest Marta Gadomska. Dziękuję Ci Marta za to, że jako jedyna komentujesz każdy post tutaj, a także piszesz ze mną prywatnie i wiele razy pomogłaś mi w niektórych wyborach, a nawet poddawałaś nowe pomysły. Naprawdę dziękuję.
To już dwa lata? Rety, jak te blogi szybko dorastają...
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że przeczytałam tu kilka rzeczy, którym się nie dziwię (np. pisanie dialogów na kolanie, albo wybór zdjęcia głównej bohaterki na samym końcu i coś jeszcze) i kilka takich, które mnie bardzo zaskoczyły.
I jeszcze jedno. Dzisiaj , jak zobaczyłam, że ta notka jest teraz zmobilizowałam się do znalezienia jednego gifa: https://thumbs.gfycat.com/EntireDisloyalDeinonychus-size_restricted.gif Bo chociaż za tą postacią nie przepadam, to ten ruch kojarzy mi się z Dominiką wkraczającą do akcji jako "dziewczyna w bandance"...
A my... jesteśmy fanami, którzy dzielą się tym co lubią i cieszą się, kiedy mogą sobie nawzajem pomóc, mimo, że osobiście (o zgrozo) znowu się zawiesiłam.
Woooo to szmat czasu. Przepraszam, że mnie nie było, ale mam maturę na głowie. Nawet swojego nie mogłam pisać ;/. POstaram się nadrobić! ^^
OdpowiedzUsuń