Rozdział 3

KILKA GODZIN PÓŹNIEJ
*per. Dominiki*
Lekcje wreszcie dobiegły końca. Wychodzę z sali geograficznej i kieruję się do szafki, skąd wyciągam deskorolkę oraz niektóre książki.
Chwilę później wychodzę ze szkoły i podążam na deskorolce do domu, coby się najeść i zostawić podręczniki. Jestem strasznie głodna, więc jadę wszystkimi skrótami, jakie są możliwe, dzięki czemu w mieszkaniu jestem już po kilku minutach.
Wchodzę do środka i od razu na wejściu uderza mnie zapach obiadu przygotowywanego przez moją mamę. Witam się z nią, po czym idę do pokoju i odkładam na czas jedzenia wszystkie rzeczy, aby po chwili wrócić do kuchni i pomóc mojej rodzicielce nakryć do stołu. Dziwi mnie tylko, że jeszcze nie ma mojego brata, którego kolej na to była właśnie dzisiaj. Dopiero kiedy mama nakłada porcje na talerze w drzwiach staje tata z młodym.
- Odebrałem go, żeby było szybciej. I tak byłem w pobliżu. - wyjaśnia, widząc nasze zdziwione miny, po czym idzie się przebrać z roboczych ubrań, a dziesięciolatek, zauważając na stole obiad, czym prędzej biegnie umyć ręce i zasiada z nami do stołu.

- Dzisiaj była Twoja kolej na nakrywanie do stołu, wiesz? - zwracam mu uwagę, siadając obok.
- Wiem, wiem. Najwyżej za Ciebie pozmywam. - mówi jak gdyby nigdy nic, a ja wzruszam ramionami. Dla mnie to i lepiej. Przynajmniej będę mogła spokojnie odrobić lekcje przed spotkaniem u Piotrka.

Obiad mija nam w rodzinnej atmosferze. Rodzice, jak co dzień, wypytują nas o sprawy szkolne oraz o nasze ewentualne poobiednie wyjścia z domu. Mówię więc zgodnie z prawdą, że pod wieczór mam iść do Piotrka, na co moi rodzice reagują wielkim zdziwieniem. No bo jak to tak? Ich jedyna córka idzie po lekcjach do chłopaka? Toż to cud boski i trzeba zapisać tę datę w kalendarzu, bo takie wydarzenie zapewne już nigdy się nie powtórzy. A przynajmniej nie w ciągu najbliższych kilku lat. Tata oczywiście od razu zaczyna wypytywać o Piotrka, jego rodziców i moje ewentualne zainteresowanie nim. Odpowiadam niechętnie na wszystkie pytania, na które znam odpowiedź, modląc się, żeby obiad dobiegł końca, cobym mogła wstać od stołu i spędzić kilka godzin w czterech ścianach mojego pokoju, w którym za towarzyszy robiłyby mi książki i zeszyty z pracą domową.

Moje modły zostają wysłuchane po kilku minutach, kiedy kończymy jeść deser i możemy się rozejść. Pomagam jeszcze tylko mojemu bratu odnieść brudne naczynia do kuchni i idę do siebie.

Popołudnie mija mi na robieniu zadań domowych. Po kilku godzinach nauki spoglądam na zegarek i uświadamiam sobie, że już czas pójść na spotkanie z moją grupą.
________________________________________________________________________________________________________________
Hej!
Zgodnie z obietnicą, dodaję kolejny rozdział. Wiem, że jest on krótki i niezbyt ciekawy, aczkolwiek jest to tylko wstęp do dalszych wydarzeń.
Brat głównej bohaterki jest już prawdopodobnie dodany do bohaterów, ale zależy to od tego, o której godzinie jesteście na blogu.
Na następny rozdział zapraszam na przyszły poniedziałek na godzinę 16:00, jak również zapraszam na mojego drugiego bloga, na którym wczoraj pojawił się rozdział.
Do następnego.

Komentarze

  1. Fajnie. Spokojnie było, ale nie każda opowieść musi się zaczynać od zarzynania demona. Nie pytaj. Jak czytałaś, to wiesz.
    Jej rodzice zareagowali, jakby się miała z tym Piotrkiem od razu zaręczać. Chociaż jak im tak do tego spieszno, pewnie by nie pogardzili, gdyby Dominika miała dziewczynę.
    Rozdział super! Czekam na nn! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Wydarzenia przedstawione w opowiadaniu są jedynie wytworem mojej wyobraźni i nie miały miejsca w realnym świecie.
Wszelkie zbieżności imion i nazwisk są przypadkowe.
Niektóre informacje zostały zmienione na potrzeby opowiadania.
Enjoy! :D

Popularne posty z tego bloga

Rozdział 72

Rozdział 53

Rozdział 55