Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2018

Rozdział 52

*per. Dominiki* Wchodzę po cichu do mieszkania i opieram się plecami o drzwi. Nie mogę uwierzyć w to, co stało się tej nocy. Do końca życia będę wdzięczna Bridgit za zaaranżowanie tego spotkania. - No nareszcie! Gdzieś ty była?! - słyszę nagle wściekły głos Moniki. - U Bridgit. - odpowiadam rozmarzonym tonem. - Całą noc? - pyta ze zdziwieniem Kamila. - Nie. Byliśmy jeszcze w pizzerii i na mieście. Ach... było cudownie. - wzdycham szczęśliwa, wchodząc do swojej sypialni. - My? - dziewczyny idą za mną. - Jacy my? - Ja i Kendall. - uśmiecham się szeroko, siadając na łóżku. - Ty i... Kendall? Kendall Schmidt? - dopytuje z niedowierzaniem Monika, na co przytakuję. - No to gadaj, co tam się wydarzyło! Chcemy wiedzieć wszystko ze szczegółami! - podekscytowana Kamila siada obok mnie, ciągnąc za sobą zszokowaną Monię. Przez następną godzinę ze szczegółami opowiadam dziewczynom przebieg spotkania z Kendallem. Mówię o wszystkim, co wydarzyło się w nocy, dosłownie się rozpływając

Rozdział 51

*per. Kendalla* - Nie było truskawkowej, więc kupiłem malinową. - mówię, wchodząc do domu Bridgit. Podnoszę wzrok znad opakowania herbaty, a moje oczy spotykają się z oczami jakiejś dziewczyny. Swoją drogą, ślicznej dziewczyny. Patrzę zdziwiony, to na nią, to na Bridgit, nie mając pojęcia, o co chodzi. Mam jednak wrażenie, że już gdzieś widziałem te niebieskie oczy. - Kendall, usiądź, dobrze? - prosi Bridgit, ciągnąc mnie lekko za nadgarstek. Zdziwiony siadam na żółtej kanapie, podając Mendler opakowanie herbaty. Blondynka posyła mi uśmiech, po czym lekko popycha nieznajomą mi dziewczynę na miejsce obok mnie. Niebieskooka siada na drugim końcu kanapy. Jej twarz jest blada, a sama szatynka wygląda na przerażoną. Uśmiecham się lekko, chcąc ją uspokoić, chociaż wciąż nie mam pojęcia, co się tutaj dzieje. - Bridgit, powiesz mi, o co chodzi? - pytam niepewnie, zerkając kątem oka na piękną nieznajomą. - Niespodzianka! Pamiętasz Domi? - Bridgit uśmiecha się szeroko, wskazując na dziewczyn

Rozdział 50

*per. Kendalla* - Musimy pogadać. - oznajmiam, wchodząc z Bridgit do gabinetu mojego managera. - Co się znowu stało? - pyta mężczyzna, odrywając wzrok od ekranu komputera. - Masz załatwić nam wywiad na temat wczorajszych zdjęć, teraz. - mówię stanowczo, mając dość pytań o związek mój i Bridgit, które napływają tysiącami na moje portale społecznościowe. - W tej sprawie nie mogę zrobić nic bez managera Bridgit, a manager Bridgit umówił się ze mną na jutro. Dlatego idźcie teraz do domu i nie narażajcie się na kolejny napad, bo nie mam ochoty odwiedzać was potem w szpitalu, albo co gorsza na cmentarzu. Jasne? - mężczyzna ponownie wraca do komputera. - Czyli co, mamy się teraz ukrywać w domu do końca życia? To jest niewykonalne, zwłaszcza przy zawodzie, jaki wykonujemy. Poza tym, kolesie którzy na nas napadli, zostali aresztowani, więc nie rozumiem, co jeszcze nam niby grozi. - wtrąca się zirytowana Bridgit. - Posłuchajcie, też chciałbym, żeby to było takie proste, ale z ustaleń polic

Rozdział 49

*per. Dominiki* Z niespokojnego snu wyrywa mnie dźwięk budzika, dochodzący z mojego telefonu. Po omacku biorę do ręki smartfona i wyłączam budzik, po czym zwlekam się z łóżka, przecierając rękami oczy. Wychodzę powoli z pokoju i drepczę do kuchni, gdzie siedzą już moje przyjaciółki. Siadam przy stole obok Kamili, a następnie kładę głowę na blat i zamykam oczy, z nadzieją na dodatkowe kilka minut drzemki. - Domi, wszystko w porządku? - jak przez mgłę słyszę głos Kami. Kiwam twierdząco głową, ziewając. - Jak długo spałaś? - pyta Monika, stawiając przede mną kubek parującej kawy. - Jakieś dwie godziny, ale nie zamierzam pić kawy. Wiesz, że jej nie znoszę. - przeciągam się, niedbale przeczesując palcami włosy. - Dobra, słuchaj. Po tym, co się wczoraj stało, manager BTR przełożył wszystkie ich wywiady, więc dzisiaj będą raczej siedzieli w domu, a przynajmniej Kendall. Wątpię, żeby zaryzykował wyjście gdziekolwiek, więc dziś możesz zostać w domu i odespać. Ja i Kami będziemy nad nimi cz