*per. Kendalla* Wraz z chłopakami przemierzam ulice Los Angeles, wracając z sesji nagraniowej na nowy album. Byliśmy w studiu zaledwie kilka godzin, a ja czuję, jakbyśmy byli tam przez kilka dni. Jednak urlop nie był takim dobrym pomysłem, jak nam się na początku zdawało. Teraz znowu trzeba przyzwyczaić się do wczesnego wstawania i spędzania całych dni w pracy. Wzdycham cicho, wchodząc z chłopakami do galerii handlowej. Uparli się, że właśnie w tym momencie mają ochotę na kawę ze Starbucksa, a że nie mam nic ciekawszego do roboty, idę razem z nimi. Szczerze mówiąc, pomimo że cały czas idę obok moich przyjaciół, niezbyt wiem, co mówią. Moje myśli cały czas krążą wokół listu i dziwnej rozmowy z Bridgit. Od spotkania w domu Mendler, nie mam z nią kontaktu. Nie odbiera telefonu ani ode mnie, ani od chłopaków. Na wiadomości też nie odpowiada, a mnie ciągle męczą jej słowa. Zastanawiam się, co takiego Dominika przeszła i, czy w jakikolwiek sposób mogę jej pomóc. Dziwna była też reakcja Bri...
*per. Dominiki* Nie mogę uwierzyć, że Kamila tak po prostu zamieniła nasze torby i zostawiła mnie samą na środku korytarza. Wiem jednak, że z tym chłopakiem jest coś bardzo nie halo. Muszę dowiedzieć się, co. Wyciągam z jednej z kieszeni plecaka okulary zerówki, a następnie zakładam je. Biorę głęboki wdech i idę do swojej klasy, mijając ostatnich spóźnialskich uczniów.
NASTĘPNEGO DNIA *per. Dominiki* Leżę na wznak z otwartymi oczami, wpatrując się w szary sufit. Przez całą noc nie zmrużyłam oka nawet na chwilę. To już druga doba, kiedy nie śpię i nie wiem, jak długo jeszcze tak pociągnę. Muszę się stąd wydostać. Słysząc dźwięk otwieranych drzwi zrywam się z niewygodnego łóżka, ale od razu siadam z powrotem, czując lekkie zawroty głowy. Biorę głębszy oddech, po czym patrzę w stronę drzwi, gdzie dostrzegam Browna. Mężczyzna patrzy na mnie z powagą, nie odzywając się. - Przywieźli już moje rzeczy? - pytam cicho, mając nadzieję, że będę mogła się w końcu przebrać. - Przywieźli je już wczoraj. - twierdzi Brown. - Miałaś je dostać poprzedniego wieczoru, pamiętasz? - Tak, ale myślałam, że jest jakieś opóźnienie. No wiesz, macie tu masę pracy. Ale skoro macie moje rzeczy już od wczoraj, to czemu jeszcze ich nie dostałam? - pytam zdziwiona, wstając z łóżka. - Spokojnie, zaraz je dostaniesz, ale na twoim miejscu bym się z tego nie cieszył. Szef rozkazał...
Komentarze
Prześlij komentarz
Wydarzenia przedstawione w opowiadaniu są jedynie wytworem mojej wyobraźni i nie miały miejsca w realnym świecie.
Wszelkie zbieżności imion i nazwisk są przypadkowe.
Niektóre informacje zostały zmienione na potrzeby opowiadania.
Enjoy! :D