*per. ?* Dwa dni - właśnie tyle minęło już od aresztowania moich opiekunów i mojego pościgu z policją. Szczerze mówiąc, teraz żałuję, że wtedy zacząłem uciekać. Zamiast tego mogłem po prostu podejść do tych gliniarzy i wyjaśnić im całą sytuację, ale spanikowałem. Nigdy wcześniej nie byłem w takiej sytuacji, a świadomość tego, że w ciągu zaledwie kilku minut straciłem dom i wszystkie oszczędności, dodatkowo potęgowała mój stres. I właśnie przez ten pieprzony stres musiałem przebrać się, zabrać z plecaka pieniądze i wyrzucić go do najbliższego kosza na śmieci, a potem zacząć się ukrywać, bo policja wysłała mój rysopis do wszystkich mediów wraz z wielkim napisem "POSZUKIWANY". Jeszcze chyba nigdy nie czułem się tak upodlony... Przeszedłem w życiu już wiele, ale jeszcze nigdy nie musiałem ukrywać się przed społeczeństwem i naprawdę nie wiem, co teraz zrobić. Od dwóch pieprzonych dni poruszam się tylko i wyłącznie ciemnymi uliczkami, w dodatku z mocno naciągniętym na głowę kaptu
*per. Kendalla* Ze spokojnego snu wyrywa mnie dźwięk klikania i krzyków. Zdziwiony otwieram oczy i siadam zaspany na łóżku, próbując znaleźć źródło hałasu. Przecieram oczy, rozglądając się po pokoju, ale nic nie znajduję. Dopiero po chwili orientuję się, że odgłosy dochodzą zza otwartego okna. Narzucam na siebie koszulkę i dresy, po czym podchodzę do okna, wyglądając przez nie. Szybko jednak odsuwam się od okna, kiedy pod domem dostrzegam tłum paparazzich. Co jest?! Niemal wybiegam z pokoju, szukając pozostałych domowników. Znajduję ich kilka chwil później, siedzących w salonie. Żywo o czymś dyskutują, a Logan rozmawia z kimś przez telefon. Patrzę na nich zdziwiony, nie wiedząc, co się dzieje. - Ej, wie ktoś, czemu nasz dom jest otoczony? - pytam w końcu, siadając na kanapie. - Może dlatego, że zachciało ci się nocnych przechadzek? - Alexa patrzy na mnie ze złością, włączając telewizor. Patrzę na nią zdziwiony, a na ekranie pojawia się urywek programu plotkarskiego sprzed mniej wi
*per. Kendalla* Wsiadam roztrzęsiony do samochodu, nie mogąc uwierzyć w to, co się przed chwilą wydarzyło. Nie mam pojęcia, dlaczego ponownie zostałem napadnięty, ale wiem, że nie był to przypadek. Gdyby ten atak nie był wcześniej zaplanowany, do akcji nie wkroczyłaby przecież dziewczyna w bandance na twarzy, która uratowała mnie już podczas pierwszego napadu w kawiarni. Kiedy tylko ją zobaczyłem, dotarło do mnie, że te dwie sprawy są ze sobą jakoś powiązane. Zastanawiam się tylko, co ja takiego komu zrobiłem i co ma z tym wspólnego tamta dziewczyna. Biorę głęboki oddech, próbując się uspokoić. Odpalam silnik i powoli włączam się do ruchu, modląc się, żeby nie spowodować żadnego wypadku. Jeszcze tylko brakuje mi rozwalonego samochodu, policji i prawdopodobnego pobytu w szpitalu. Po jakimś czasie parkuję w końcu bezpiecznie na podjeździe, ale pod domem nadal czatują paparazzi. Jak tylko zauważają mój samochód, otaczają go, pozwalając mi jedynie wysiąść. Wzdycham, po czym zaczynam prz
Komentarze
Prześlij komentarz
Wydarzenia przedstawione w opowiadaniu są jedynie wytworem mojej wyobraźni i nie miały miejsca w realnym świecie.
Wszelkie zbieżności imion i nazwisk są przypadkowe.
Niektóre informacje zostały zmienione na potrzeby opowiadania.
Enjoy! :D